Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/638

Ta strona została uwierzytelniona.
34 
Taką przepiękną kiedyś głośniej brzmiąca

Tuba wysławi, niż to słabe pienie,
Które wieść musi rzecz trudną do końca. —

37 
Z głosem i giestem jak wódz nad stworzenie

Mówiła; »Otośmy z najszerszej włości
Wlecieli w jaśni przeczystej przestrzenie.

40 
W jaśnię duchową[1] a pełną miłości,

Miłości dobra, które trwa w uciesze,
Uciesze wyższej nad wszystkie słodkości.

43 
Tu ujrzysz obu wojsk niebiańskie rzesze:

Jednę tak, jak się przystroi do lotu
W ów dzień, gdy rzuci swe ziemskie pielesze«[2].

46 
Jak się duch wzroku od słońca migotu

Rozprzęga, poczem przestaje być czuły
Na kształty nawet dużego przedmiotu,

49 
Tak gdy mię żywe jasności osnuły,

Źrenica ślepnie i nic nie dostrzega
W owych rozłogach bez dna i kopuły.

52 
»Miłość kojąca od brzega do brzega

To niebo, wita błyskiem każdą świécę,
Bo tak ją łacniej w swych ogniach zażega«[3].

55 
Zaledwie krótkie te słowa pochwycę,

Gdym poznał, że się w mej górnej podróży
Wynoszę poza sił ludzkich granice.

58 
A wzrok mój nabrał takiej mocy dużej,

Tak stał się zdolny wszelkiego widoku,
Że odtąd w żadnym blasku się nie zmruży.

61 
Ujrzałem światłość w postaci potoku[4]:

Światłość ognistą między brzegów dwoje,
Malownych barwą wczesnej pory roku.


  1. W. 38—40. z najszerszej włości — W jaśnię duchową, tj. z Pierworuchu w niematerjalne niebo empirejskie. Temu ostatecznemu wzlotowi odpowiada takie spotęgowanie się piękna Beatryczy, że poeta już nie znajduje wyrazu na jego oddanie.
  2. W. 43—45. obu wojsk, tj. aniołów i świętych, — tych ostatnich w postaci jak po zmartwychwstaniu.
  3. W. 52—4. wita błyskiem każdą świécę: Bóg każdą duszę wstępującą do nieba błyśnięciem sposobi do najwyższych widzeń. Słowa te wymawia Beatrycze już niewidzialna oczom poety, olśnionym światłością.
  4. światłość w postaci potoku, wizja przypominająca ustęp Apokalipsy XII. 1.: »I ukazał mi rzekę wody żywota, jasną jako kryształ«. Jasnym potokiem jest łaska oświecająca.