Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/639

Ta strona została uwierzytelniona.
64 
Ze strugi iskier wytryskały roje

I zapadały w ukwieconej błoni
Niby rubiny w złociste zawoje[1].

67 
Potem jak gdyby omdlałe od woni

Zanurzały się znowu w cudną pianę:
To wynikały, to ginęły w toni.

70 
»Szczytne tęsknoty, po których w nieznane

Kraje wylatać taki żar cię piecze,
Tem mi są milsze, im bardziej wezbrane.

73 
Napić się musisz wody[2], co tu ciecze,

Nim swoje wielkie ugasisz pragnienie«.
Tak do mnie słońce moich oczu rzecze.

76 
Rzeka, topazów przeźrocze kamienie

W nurtach wędrowne, zieleń uśmiechnięta,
To przyszłych cudów są zwiastuny — cienie[3].

79 
Nie, by rzecz była przez się niepojęta,

Lecz to ci pełne widzenie zakłóca,
Że nosisz jeszcze nieśmiałości pęta«.

82 
Nigdy dziecina, kiedy się ocuca

W późniejszej, niźli jeść zwykła godzinie,
Tak się skwapliwie do piersi nie rzuca,

85 
Jak ja, zwierciadło kiedy z oczu czynię

I całem ciałem chylę się po leki
Ku fali, co dla dusz zbawienia płynie.

88 
A ledwo z niej się napiły powieki

I duch mój ledwo z niej światłości zarwie,
Gdy mi się kula[4] czyni z onej rzeki.

91 
Jak w czasie zapust człek chodzący w larwie,

Skoro ją zdejmie, zmieniwszy pozory
Wraz przed oczyma w innej staje barwie,


  1. W. 64—6. Iskrami są aniołowie, kwiatami święci. Nie objaśniam tu drobiazgowo symboliki tego obrazu, aby nie zacierać piękności jego artystycznej.
  2. Napić się musisz, tj. rozjaśnić wzrok światłością bożą.
  3. zwiastuny — cienie. Rzeka, iskry (topazy), kwiaty nie są rzeczywistością, ale zwiastunami symbolicznymi cudów, które poeta za chwilę ma oglądać. Oczy jego nie są jeszcze dość hartowne, aby w nie patrzeć bezpośrednio.
  4. Kula, niezmierzony glob światłości.