I dolne krzesła na rozwitym kwiecie
Znaczą, gdzie idzie dwu połów granica,
Był zawsze święty i znosił pustynię
I mękę i był w Otchłani dwie lecie.
Siedzi Franciszek; stworzona z ich tronów
Podobna miedza w pół Róży się winie.
Dla mocy bożej, która swoje sługi
Do raju z obu wybiera Zakonów[1].
Która przecina środkiem oba działy,
Duchy zasiadły nie z własnej zasługi
W warunkach, w których możebne zbawienie,
Zanim wyboru same dokonały.
I patrząc na ich twarzyczki dziecięce,
Że to są chłopiąt małych jasne cienie[2].
Zatem posłuchaj mojego wywodu;
Pętlicę, która cię ciśnie, rozkręcę:
Żadna przygodna rzecz się nie nachodzi,
Jako żałości, pragnienia lub głodu.
Stosując jedno z drugiem tak roztropnie,
Że jako pierścień do palca się godzi.
- ↑ W. 1—39. Pod tronem Marji rzędem ku dołowi siedzą: Ewa, Rachela (obok Beatryczy), Sara, Rebeka, Judyta, Ruth, tworząc granicę między starym a nowym Testamentem. Do tamtego należą: Adam, Mojżesz, patryjarchowie, królowie, prorocy, którzy są zbawieni, bo uwierzyli w przyjście Chrystusa. Naprzeciw Matki B. siedzi Jan Chrzciciel, pod nim św. Franciszek, św. Benedykt, św. Augustyn, tj. założyciele zakonów, nowi wodzowie wojska Chrystusowego; stanowią równie granicę między starym a nowym Testamentem i tworzą linię prostopadłą a równoległą do szeregu niewiast żydowskich. Po jednej stronie wszystkie miejsca są zajęte; po drugiej stoją jeszcze krzesła próżne, lecz ich już niewiele. Beatrycze n. b. siedzi na granicy, po stronie nowego Zakonu.
- ↑ W. 40—8. W pośrodku Róży biegnie linia horyzontalna; pod nią jest siedziba małych dziatek obu zakonów. Zostały zbawione przez zasługę swych rodziców; różny stopień ich szczęśliwości św. Bernard tłómaczy większą lub mniejszą obfitością łaski, która im się dostała z niedocieczonej woli Boga.