Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/649

Ta strona została uwierzytelniona.
58 
Więc dziatkom, co tak zleciały pochopnie

Ku życiu prawdy, ta sama przyczyna
Sprawia, że różne są ich szczęścia stopnie.

61 
Król, przez którego niebieska kraina

Trwa w tym pokoju, miłości, dosycie,
Że wyżej żaden poryw się nie wspina,

64 
Stwarzając dusze w swoich spojrzeń świcie,

W łaskę je stroi to skąpiej, to suciej:
Czemu, — tego się nigdy nie dowiécie.

67 
Stary Testament wykłada to króciej

W figurze pary bliźniąt, co się w łonie
Matki o prawo pierworództwa kłóci[1].

70 
Więc w miarę łaski co im g’woli płonie,

Owa najwyższa promienność żywota
Bladziej lub jaśniej dziatkom zdobi skronie.

73 
Zatem nie większa albo mniejsza cnota,

Ale na stopnie odmienne je dzieli
Zdolność wglądania za niebieskie wrota.

76 
Dość dla zbawienia, gdy w niewinnej bieli

Pierwszych lat swoich zeszły do mogiły,
Wyznając wiarę swoich rodzicieli.

79 
Kiedy się pierwsze wieki wypełniły,

Już niemowlętom męskim obrzezanie
Potrzebnej na lot dodawało siły.

82 
Lecz dziś w okresie łaski, w nowym stanie,

Jeśli nie przez chrzest doskonały CHRYSTA,
Już niewiniątkom raj się nie dostanie[2].

85 
Teraz spójrz znowu w lica, co do CHRYSTA

Tak są podobne[3]; ich jasność jedynie
Pozwoli przenieść ci oblicze CHRYSTA«.


  1. W. 67—9. Obrazem tej dowolności wyboru bożego są Ezaw i Jakób, synowie Izaaka i Rebeki. Por. Gen. XXV. 22.
  2. W. 76—84. Trzy epoki: do Abrahama wystarczała wiara rodziców, tj. wiara w przyszłego Chrystusa; potem obrzezanie, wreszcie chrzest.
  3. W. 85—6. lica do Chrysta podobne, tj. oblicze Matki B.