Ku nieśmiertelnej zbliżam się potędze
I wszystek się w niej rozprzęgam i palę!
Kochanie wiąże jednolitym splotem
To, co oddzielnie stoi w świata księdze.
Złożone razem w takie pełne dziwo,
Że z mojej mowy trudno sądzić o tem.
Musiałem widzieć, bo wspomnienie zjawy
Rozkosz mi daje nieprzepamiętliwą.
Z przed wielu wieków, gdy pierwszego razu
Neptun cień widział Argonautów nawy[2].
A myśl skupiona i w jeden punkt wbita
Zapalała się od widzeń obrazu.
To niepodobna, gdy się z niem zespoli,
By gdzieś widokiem innym była syta.
Tam jest zupełna; co się tam nie wszczyna
I tam nie kończy, jest pełne niedoli.
Pamięci mojej, słowem nie pochwycę:
Niedołężnym się wyznam, jak dziecina.
Ów blask ogromny, w który-m patrzał bacznie,
Gdyż jeden będzie poza lat granice:
- ↑ W. 85—91. Poeta ogląda stosunek wzajemny zjawisk, które zmysłom wydają się luźnemi, oraz po-znaje prawo powszechne, które je wiąże. Poznaje też, czem są: Treść, przymiot, przejawy, substantia, accidens, habitus, — trzy składniki wszelkiego bytu.
- ↑ W. 94—6. Rozkosz ogromna wyniesiona z oglądania Boga nie mogła taką pozostać w pamięci i musiała zbladnąć, jak pamięć owej pierwszej wyprawy, którą oglądało morze.