Z koniecznych przyczyn nieodmiennie chyża,
I stąd tak często dola dolę ściga.
Woła niejeden, zamiast sławić raczej,
I krzywdzącemi słowy ją poniża.
I między innych pierwotworów[1] grono
Błogosławione swoje biegi znaczy.
Gwiazdy, co wzeszły gdym wyruszał, nizko
Już stoją[2], a nam żmudzić zabroniono«.
I po nad źródłem wyszli, co się pieni,
Padając w ryte swym pędem łożysko.
Zaczem tą nową drogą w głąb pieczary
Szliśmy, mętnymi nurty prowadzeni.
Jadem ziejący i w bagno rozwlekły,
Styksem[4] nazwane; gdym w te zakamary
Błotem ogromny lud z nagiemi ciały
I z twarzą srogą, jakby z gniewu wściekły.
Duchy: nogami i piersią i głową;
Zębami siebie darły na kawały.
Ci, których w świecie złość przemogła licha;
I to wiedz pewnie, że tam pod osnową
- ↑ pierwotworów. Aniołowie zostali stworzeni równocześnie ze sferami niebieskiemi.
- ↑ Gwiazdy — nizko już stoją. Od zejścia do piekieł upłynęło 6 godzin. Dla Dantego, w przeciwieństwie do potępieńców czas liczy się według gwiazd; tak łączność jego ze światem nie jest zerwana.
- ↑ Koło V. Gniewliwi i gnuśni.
- ↑ Styks, z greckiego Στύξ, smutek, groza.