Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.
73 
Więc on mi na to: »Od wiecznych płomieni

Z wnętrza wykwita pas barwy ognistej,
Którym się niższe to piekło rumieni«.

76 
Wtem barka nasza wbiegła w rów kolisty,

Który krainę beznadziejną grodzi;
Mur nad nim zdał się barwy żelazistej.

79 
Sternik nasz krążył, zanim dał swej łodzi

Wbiec do przystani; nareszcie przybija:
»Wysiądźcie«, krzyknął nam, »tędy się wchodzi«.

82 
Spojrzę, nad tysiąc czartów się uwija

U wrót i woła głosy zjadliwymi:
»Kto jest ten śmiałek«, pytają, »i czyja

85 
Stopa za życia w martwych staje ziemi?«

Więc Wódz roztropny ku nim jeno skinie,
Że pragnie coś rzec słowy tajemnemi.

88 
Na to ich pycha zaraz się ochynie:

»Pójdź sam«, wołają, »lecz ten niechaj wraca,
Krom prawa w naszej stający krainie.

91 
Niechaj z powrotem błędnej drogi maca;

Ty zostań, coś go wiódł w tę norę ciemną,
Tobie stąd wyniść nadaremna praca!«

94 
Pomyśl, słuchaczu, co się działo ze mną,

Gdy usłyszałem przeklęte wyrazy:
Samemu drogi stąd szukać daremno!...

97 
»Wodzu mój luby, coś nad siedem razy[1]

Wracał otuchę i zwalczał zawady
Stojące w drodze mojej dla obrazy,

100 
Niech nie zostanę słaby i bez rady;

Skoro moc wyższa przeszkodą nam staje,
Co prędzej wróćmy za własnymi ślady«.


  1. nad siedem razy. Cyfra może ogólnikowa, a może oznaczająca istotnie tylokrotną pomoc Wirgilego udzieloną poecie w spotkaniu z trzema zwierzętami, z Charonem, Minosem, Cerberem, Plutusem, Flegjaszem.