Ta strona została uwierzytelniona.
58
Twarzą mię zwrócił ku przeciwnej stronieI na mych oczach, pełen nieufania,
Jeszcze położył swoje własne dłonie.
61
O, wy, jasnego zdolni rozeznania!Patrzcie nauki, która z osłoniętej
Niezwykle mowy tajną myśl wyłania...[1]
64
A już się zbliżał przez brudne odmętySzum, od którego dwa brzegi dygocą:
Przerażające jakoweś tententy.
67
Tak wyzwolone sprzecznych prądów mocąTłuką się wiatry po lasu rubieży,
Szarpią konary, z pniami się szamocą,
70
Rwą i unoszą kwiat; a po grabieżyDumnie odchodzą w kurzawy obłoku,
Pędząc przed sobą trzody i pasterzy.
73
Z oczu mi dłonie zdjął. »Teraz moc wzroku«,Rzekł, »wytęż, gdzie mgła po fali się wije
Gryząca, zgęsła w oparów natoku«.
76
Jak przed zjawieniem jadowitej źmijeStado żab w wodzie nagle się rozprószy
I do dna tonie i tam w grunt się ryje,
79
Tak więc tysiączne, skazane katuszy,Zbiegły przed Jednym przerażone duchy,
Który po Styksie stąpał, jak po suszy.
82
Z twarzy odganiał przygęsłe zaduchyWionąc lewicą, ale zdał się zgoła
Nieutrudzony, jeno tymi ruchy.
85
Więc niebieskiego w nim zgadłem anioła;Spojrzę na Mistrza, a on znak mi dawał,
Abym stał cicho, i pochylił czoła.
- ↑ Patrzcie nauki... Ostrzeżenie to odnosi się do allegorji ukrytej w gieście Wirgiljusza, osłaniającego dłońmi oczy Dantego i oznacza, że człowiek niebronny wiedzą nie może bez szkody spojrzeć w twarz wątpieniu, sceptycyzmowi (Meduza).