Jak ów, od siostry twojej nauczony,
Lecz mu kaźń waszę obaczyć się godzi«.
Na bok, w który go ugodzono, pada
I wstać nie mogąc, dryga w obie strony,
Więc wódz mój krzyknął: »Zbiegnij po krawędzi,
Wymiń go[1], póki sam sobą nie włada!«
Czując z pod stopy zmykające głazy,
Co je w dół ciężar niezaznany pędzi.
Wycięły zrąb ten, strzeżon strachem złości,
Którą moimi zgromiłem wyrazy?
Dążąc do piekła najniższego dziczy,
Jeszcze ta góra sterczała w całości.
Nie wiele wprzódy nim tu zszedł Obrońca[3],
Co zbawił Disa dostojnej zdobyczy,
Tak iż sądziłem, że to wszechstworzenia
Dreszcz i że Miłość świat odradzająca
Owej to chwili runęły w zwaliska
Tu i gdzieindziej pagóry z kamienia.
Gdzie w kotłujące zanurzon jest piany,
Kto gwałtem bliźnich na ziemi uciska«.
- ↑ Wymiń go. Należy uważać, że Dante nie przechodzi przez Piekło jako bierny widz, ale jest narażony na wszystkie afekty: współczucia, wstrętu, strachu, gniewu. Tak poznaje w pełni wszystko złe.
- ↑ gdym po raz pierwszy schodził tutaj. Wirgiljusz miał zejść do piekieł na pół wieku przed Chrystusem.
- ↑ Obrońca, tj. Jezus Chrystus. Góra piekielna runęła na chwilę przed zejściem Chrystusa do otchłani, w momencie Jego śmierci. U Wirgiljusza jest to jeszcze jedno przeczucie nowej ery.
- ↑ że Miłość świat odradzająca Jak niegdyś, naprzód w chaos go zamienia. Empedokles twierdził, że świat powstał z niezgody żywiołów i że nawzajem zgoda, tj. łączenie się atomów jednorodnych rozwiązało go, tworząc chaos, punkt wyjścia nowego stworzenia.