Strona:Dante Alighieri - Boska komedja (tłum. Porębowicz).djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.
79 
A odsłoniwszy kły w okropnym pysku:

»Uważcie«, mówi, »wtóry z tych co schodzą,
Stąpając wzrusza głazy w usypisku[1].

82 
Chyba on żyje, lub mię zmysły zwodzą...«

Mistrz podszedł; łona sięgał mu ciemieniem,
Gdzie się dwa stany w ludozwierzu godzą[2].

85 
»Żyw on«, tak mówił, »a tych jaskiń cieniem

Ze mną samowtór idzie, prowadzony
Nie ciekawością, ale przeznaczeniem.

88 
By mi go zlecić, swoje antyfony

Przerwała Pani o niebiańskiej twarzy[3];
Ni on jest zbrodzień, ni ja duch splamiony.

91 
W imię Potęgi, przez którą się waży

Ma stopa w dzikie ścieżki tego grodu,
Jednego z twoich dodaj nam dla straży.

94 
Niech nam pokaże, którędy do brodu,

A jego niechaj weźmie na swe bary,
Bo nie jest z duchów uskrzydlonych rodu«.

97 
W prawo stał Nessus; Chyron do poczwary

Zwrócon, rzekł: »Ruszaj i bądź przewodnikiem
I odpędź, gdy im drugie zajdą chmary«.

100 
Iść my poczęli za wiernym strażnikiem

Nad tonią wrzątku, co się pąsem krwawił
I gdzie pękały bańki z głośnym sykiem.

103 
W strudze lud mnogi aż po brwi się pławił.

»To jest tyranów ród«, Centaur powiada,
»Co się łupiestwem i mordem splugawił.

106 
Tu się za srogie krzywdy odpowiada;

Aleksy tu jest z Dyjonizym społu[4],
Co nań tak długo Sycylija biada.


  1. wzrusza głazy. W Piekle poznają żywego człowieka po obsuwaniu się kamieni za idącym; w Czyścu po rzucaniu cienia.
  2. Gdzie się dwa stany w ludozwierzu godzą, tj. gdzie kształt człowieka przechodzi w kształt konia. Chyron był tak ogromny, że Wirgiljusz sięgał mu zaledwie po piersi.
  3. Pani o niebiańskiej twarzy, tj. Beatrycze.
  4. Aleksy, tyran tessalski; inni rozumieją Aleksandra macedońskiego. Dyjonizy, tyran Syrakuz.