Duszą w te-ż tropy drugi próżno rące
Wytężał nogi, wołając: »Hej, Lano![1]
Wtem tchu mu brakło; niechawszy zdobyczy,
Przypadnie i z krzem w jeden kłąb się splące.
Sfora suk czarnych[2] w okropnym obcesie
Jakby na łowach puszczona ze smyczy,
Potem drugiego porwie na paszczękę
I nędzne szmaty rozwłóczy po lesie.
I wiódł do krzewu, co daremnie biada
I krew z ran sączy za niesłuszną mękę.
»Czemu się moją ratujesz przyczyną?
Za grzech twój czemu na mnie kara spada?«
Spytał: »Kto jesteś, co-ć tyloma usty
Krew i westchnienia jedno z drugiem płyną?«
Rzeź była wstrętna przed oczy stawiona,
Co pniowi memu pozdzierała chrusty,
Jam dziecię grodu, który na Baptystę
Zamienił swego dawnego patrona[4],
I gdyby nie to, że zeń most na Arno
Po dziś dzień szczątki chowa, to ojczyste
- ↑ Lano, szlachcic młody i rozrzutny z Sieny; należał do liczby obywateli sieneskich, którzy w 1280 r. wspierali Florentczyków przeciw Aretynom. Wracając później do Sieny, zostali napadnięci pod Pieve al Toppo. Wielu z nich zabito. Lano bądź iż nie widział ocalenia, bądź iż nie chciał żyć w nędzy, rzucił się między nieprzyjaciół i znalazł śmierć, 1287 r.
- ↑ Sfora suk czarnych. Komentator Petrus Dantis (syn poety) objaśnia, że sfora psia oznacza wierzycieli rozrzutnika. Można też rozumieć, iż są szarpani na sztuki dlatego, że sami rozdzierali własne mienie.
- ↑ Jakób di Sant’ Andrea z Padwy, dostawszy w spadku olbrzymi majątek, szybko go roztrwonił, poczem odebrał sobie życie.
- ↑ na Baptystę
Zamienił swego dawnego patrona.
Florencja w miejsce pierwszego boga opiekuńczego, którym był Mars, wybrała św. Jana Chrzciciela, za co Mars miał ją karać nieustającą wojną. Mówiącym jest Rocco de’ Mozzi, który strwoniwszy ojcowiznę, powiesił się. Inni sądzą, że jest nim samobójca Lotto degli Agli, sędzia, który powiesił się ze zgryzoty, że wydał wyrok fałszywy.