Ta strona została uwierzytelniona.
Waszego potępienia;
Lecz przemilczałem wiele z owej rzeczy,
Bo wstyd mi mówić o niej.
Grzechów się siła w każdym uzbierało,
Boć rzecz pokrewna krewną ma na pieczy;[1]
Miłości kwiat się leczy[2]
Ssąc wszystkie cnoty ze swych cnót korzenia,
By zawitały do niej.
Nim pieśń się skończy, jeszcze wam odsłonię[3]
Tę prawdę: Niechaj żadna
Nie mówi, że jest ładna,
A więc w kimś takim miłość wzbudzić zdoła,
Bo trzebaby już zgoła
Przestępstwa nazwę nadawać piękności,
Jeżeli miłość jest zwierzęcą żądzą.
Ach! Jak te panie błądzą,
Które swą piękność sądzą
Od cnót odrębną w niepoprawnej złości
I oddzielają rozum od miłości.