Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 050.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
XI.

W trzecim kręgu wiekuistego deszczu i gradów, błota i śniegu kręgu słoty i szargi, pokutują ci co zgrzeszyli obżarstwem, wpośród zatrutych wyziewów. Nad zanurzonemi trójgłowy Cerber szczeka trzema psiemi pyski. Znowu Wirgili obraniać musi towarzysza od Cerbera, który nań napada jak inne potwory spotykane.
Mnożą się epizody i spotkania. Dante przejęty bólem po utraconéj ojczyźnie, losami jéj strapiony, po drodze spotyka dawnych swych ziomków Latynów, Florentczyków duchy i z każdym z nich mówi o ojczyźnie tylko. Prawie każdy proroczo przyszłość jéj przepowiada. Poemat przesiąkły jest tym bólem i niepokojem wygnania, o kraj drogi. Dodaje mu to artystycznéj prawdy, bo żywe życie tętni w tych rozmowach porywczych z przemykającemi się potępieńcami, których poeta charakteryzuje na swój sposób, kilką ale energicznemi rysami. Ciacco, Farinata, Tegghiajo, Rusticucci, Arrigo... już w téj pieśni są wspomnieni.
Szatan w postaci Plutusa pilnuje wnijścia do czwartego kręgu, w którym zamknięci są razem skąpcy i rozrzutnicy, ogromne kamienie toczący do góry i na dół, wpośród wzajemnych napaści i wrzasków.
W piątém kole zalaném błotem i trzęsawicami, ponoszą karę gniewliwi i leniwcy. Na powierzchni grzęzawicy miotają się wściekli, lenistwo gnije na dnie.
Lecz oto ukazuje się już gród piekielny — Dite. Powołany na przewoźnika Phlegeton przybywa z łodzią i przewozi ich ku rozpalonym murom gorejącego grodu. W dymie i płomieniach unosi się nad nim tysiące szatanów. Trzy Eumenidy wylatują naprzeciw przybyłym. Nieustannie w tym pochodzie siła nieczysta Demonów, porywa się na bezbronnego człowieka, który gwałci tajemnice państwa szatanów; duchy miotają się i odgrażają na Dantego, Wirgili staje w obronie swojego ucznia.
U wrót grodu powtarza się znowu ten wściekły a daremny opór szatanów, przeciw rozkazom z góry.
Obrazy ciemne tych przepaści w miarę jak schodziemy, coraz się mnożą i urozmaicają cudownie. W głębi grodu Dite, w płonących grobach zamknięci są bezbożnicy. Z tych sarkofagów gorejących słychać jęki żywcem pogrzebanych w ich czeluściach.
Dar obrazowania posiada Dante w takim stopniu w jakim go nikt nie miał za owych czasów, w którym go i dziś nikt nie prześciga. W każdym z tych wizerunków jest coś tak prawdziwego, tak głęboko poczutego, jakby oczyma duszy widział poeta co maluje.
W samém piekle ileż to drobnych szczegółów niezrównanego wdzięku, porównań, wizerunków i krajobrazów włoskich.
Stęskniony tułacz nieustannie przypomina sobie ojczyznę i wśród piekieł nawet, wyobraźnia nasuwa mu urocze jéj wspomnienia.