Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 068.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

tając ich o drogę do przejścia poznaje Dante słynnego minijaturzystę Oderyka, a z tego powodu przypomina tu Cimabuego i Giotta. Sztuka, jak widać ze wszystkiego, żywo go obchodziła. Podanie mówi że był przyjacielem i uczniem Giotta, co przynajmniéj oznacza ich pokrewieństwo duchowe. W pieśniach tych czuć w istocie artystę.
Prześliczny tu jest ustęp o chwale ludzkiéj, o którą dobijać się nie warto tak krótko jest trwałą i marną...

Sława u świata jest jak wiatru tchnienie...
Które dziś z tamtąd jutro z owąd wieje
I zmienia imie, bo kierunek mieni. —

Znowu daléj postępując ku górze Dante znajduje pod stopami swemi rzeźbione dawne dzieje i, jak pierwsze, opisuje. Tu spotyka drugiego anioła, z obliczem

jak drząca gwiazda poranka...

ten uderzeniem skrzydeł ściera jednę z głosek P. mieczem wyrytych na czole poety. Ciężar wielki spada z niego, lżejszym postępuje daléj, wschodami wiodącemi ku górze, w krąg drugi.
Tu znajdują się duchy pokutujące za zawiść i zazdrość. Sznury bicza który je smaga są z miłości splecione... Stoją one pod skałą jak żebracy z oczyma których powieki drut spaja żelazny. — W rozmowach z Latynami których tu spotyka Dante, w opisie nadbrzeżów Arno, jest znowu wielka boleść nad upadkiem moralnym ojczyzny, nad skarleniem rodów i dusz, sięgająca prawie rozpaczy. Dzieje tych czasów zupełnie ją usprawiedliwiają, następne wieki nieraz ziściły przepowiednie wieszcza.
W miarę jak postępujemy ku górze, rozmowy z mistrzem coraz wznioślejszych sięgają zadań. — Wirgili nie rozwięzuje wątpliwości, oświeca, resztę zostawując Beatrysie i pochodowi w niebiosa...
Tu ukazuje się im trzeci anioł olśniewającego blasku... Dante marzy idąc z oczyma zamkniętemi i ma widzenie obrazów allegorycznych... nakoniec wstępują w krąg pełen czarnego dymu, w którym pokutują ludzie za gniewy i złości. Noc ciemna otacza wędrowców, którym znowu towarzyszy dusza latyńska. Tu poruszoną jest w rozmowie kwestija wolnéj woli człowieka, przeciwko fatalistom:
Ale zwolna mgła się rozprasza:

O ty co czytasz, wspomnij jeślić kiedy
W Alpach oblokły mgły przez któreś widział
Ledwie tak jako kret widzi przez ślepie...
Już téż wyziewy wilgotne, zgęszczone
Rzednieć poczęły, a okrąg słoneczny
Słabo się przez nie jął przebijać znowu...

Wychodzą z czarnych dymów, anioł u wnijścia na nowe wschody do kręgu nowego, uderza skrzydły poetę i otwiera się... świat inny.