Strona:Dary morskiego władcy.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.
—   15   —

— A więc — powiedziała żona — powiem ci teraz, że mam myśl pewną... Nie będziemy więc długo na morzu... zapuścimy raz jeden sieci, bo przez dzień jutrzejszy mogłyby się zepsuć, gdybyśmy ich nałowili więcej.
Uparta staruszka dotąd namawiała męża do przełamania święta, aż uległ i zabrawszy sieć, puścił się z żoną na morze.
Zaledwie znaleźli się na środku, na samej głębi, staruszka poczęła nucić półgłosem słowa tajemnicze, wreszcie śpiewać pocichu pieśń do króla morza:

„Ali, Ali, królu morza,
Pałac twój jest niby zorza,
Wewnątrz perły i korale
I ryb wiele w wód krysztale,
Dużo zwierząt, krówek dużo,
Co ci, królu możny, służą...“