Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/170

Ta strona została przepisana.

łem się wcale, aby mię kiedykolwiek powołano do służby.
Kochałem Magdalenę, ona też odpowiedziała mi wzajemną miłością i pobraliśmy się ze sobą. Ja miałem wówczas lat 21, ona zaś 16. Żyliśmy bardzo szczęśliwie, zarabiałem jako mechanik dostateczne fundusze na utrzymanie; małżeństwu naszemu Bóg błogosławił, zsyłając nam tych dwoje dzieci. Jakób miał tak dobre serce, że często poruszał nas do łez. Niestety! rozeszły się wieści, dowiedziałem się że wzywają do rezerwy; moja biedna Małgorzata zmartwiła się bardzo, płakała po dniach i po nocach; jeżeli będę zmuszony odjechać ona z temi dwoma aniołkami pozostanie w najokropniejszej nędzy; zdrowie jej znacznie osłabło; otrzymałem wkrótce marszrutę, gdzie mianowicie mam się udać dla spotkania mego pułku.
Boleść Małgorzaty przyprowadzała mię do szaleństwa; straciłem zupełnie głowę; sprzedaliśmy nasze sprzęty i odjechaliśmy, aby tym sposobem ochronić od pójścia do wojska; pozostawało mi zaledwie sześć miesięcy do wysłużenia przepisanych lat i byłbym wolny.
Szliśmy częścią piechotą, częścią jechaliśmy na wozie; nareszcie przybyliśmy do pięknej miejscowości, o dwadzieścia mil odległej od naszej wioski; nająłem odosobniony domek i żyliśmy prawie w nędzy ukryci, ponieważ staraliśmy się oszczędzać fundusze a nie mieliśmy