Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/185

Ta strona została przepisana.
XXII.
Gniew i skrucha Generała.

Moutier rzeczywiście udał się na plebanię, ale nie w tym celu, aby sprowadził generałowi, którego gniew był straszliwy, Piotrka. Wściekający się rosjanin, gotów był bez litości, najokrutniej pociąć go w kawałki. Wszedł też do sali, w której ks. proboszcz zwykle pracował, w przedpokoju zaś spostrzegł on siedzącego przy oknie Piotrka.
— Przebacz ks proboszczu, że mu przerywam pracę, ale chodzi tu o rzeczy bardzo Ważne i potrzebuję rady ks. probotzcza, aby sprawę tę załatwić o ile można najspieszniej i najpomyślniej.
Moutier opowiedział w krótkości proboszczowi o tem co zaszło pomiędzy nim a generałem a dalej i o tem, o czem Paweł w naiwności swej mówił temu ostatniemu.
— Pan pojmujesz ks. proboszczu w jakim jestem kłopocie, bo jeżeli rzeczywiście generał ujrzy lub spotka gdzie Piotrka, zabije go na miejscu bez namysłu i bez zastanowienia. Powtóre, jeżeli powrócę teraz do gospody bez chłopca, generał zechce sam tu go szukać. Nakoniec ojciec Pawła i Jakóba tak jest oburzony na tego niedobrego chłopca, że i z tej strony grozi mu wielkie niebespieczeństwo.
— Bardzo dobrze uczyniłeś, mój synu, rzekł proboszcz, że naprzód do mnie zwróciłeś się w tej