Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/211

Ta strona została przepisana.

generałowi jego dziwactwa, bo też rzeczywiście dobroć tego człowieka była bez granic a przedmioty znajdujące się w pakach mogły zadowolnić nawet najwybredniejsze żądania. Była tam w nich bielizna tak domowa jako i potrzebna dla gości w oberży, rozmaite sprzęty i tysiące innych przedmiotów, jakie znajdują się tylko w wielkich i bogato umeblowanych i urządzonych hotelach w stolicy. Skoro przystąpiono do wypakowania przesyłki, wszyscy nie mogli się powstrzymać od wykrzyku podziwienia, każdy przedmiot nowy obudzał nowe zdumienie i radość trudną do opisania. Generał stał się tak lekkim, że chodząc prawie nie dotykał ziemi, wciąż zacierał ręce i śmiał się sam do siebie jak dziecko. Radość ogólna czyniła go najszczęśliwszym człowiekiem na święcie. Jakób i Paweł, nie wiedzieli prawie gdzie już stawiać i kłaść to wszystko co wydobywano jeszcze z pak i skrzyń.
Generał pod ważnemi pozorami ciągle się wymykał do oberży Bourniera; raz mówił że chciał się nieco przespacerować a kiedy znowu biegł na łąki do robotników, dodawał, że świeże powietrze jest mu koniecznie potrzebne. Nikt też prawie nie zwracał na to uwagi, bo każdy mniej więcej był czemś zajęty a ta masa sprawunków zawróciła głowę nie tylko Elfy ale nawet i Moutier i pani Blidot. Jedno było tylko szczególne, że generał jakby utracił zaufanie do Moutier i Deriguy, nie pozwolił im dotknąć się