Elfy i pani Blidot ubrały się w suknie z mieniącej się materyi, wprawdzie były one skromne ale piękne; miały nadto lekkie na ramionach szale, kapelusiki ubrane koronkami. Przy kapeluszu Elfy były wstążki błękitne, siostra zaś upięła barwy wiśniowej. Derigny również ubrał się bardzo przyzwoicie dzięki sprawunkom generała; Jakób i Paweł mieli nowiutkie żakietki, nie zapomnieli też i o zegarkach, każdy z nich przyjął swój łańcuszek a zegarek powiesił w kieszonce kamizelki.
Ubrano się nadzwyczaj prędko, każdy bo wiem niezmiernie się spieszył. Kiedy nareszcie już wszyscy zebrali się w sali, generał majestatycznym ruchem otworzył drzwi od swego pokoju i zeszedł również do sali, gdzie go spotkały podziękowania i uściski.
— I cóż moje dzieci, rzekł wesoło, czy teraz wierzyć będziecie Durakinowi, jak wam powie, ufajcie mi a wszystko załatwi się jak należy.
— Zacny, kochany, poczciwy pan generał, zawołano ze wszystkich stron.
— Powtarzam moje dzieci nie troszcie się o nic, wszystko się zrobi jak należy. A teraz chodźmy naprzeciw naszych gości i do czekającego od dawna notaryusza.
— Gdzież oni są generale? Gdzie ten notaryusz?
— Zaraz zobaczycie moje dzieci. Dalej, idźmy.
Generał wyszedł pierwszy, ubrany był w uni-
Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/216
Ta strona została przepisana.