Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/34

Ta strona została skorygowana.

czysz sobie ją dokończyć, możesz takową zatrzymać. Dostanę inną od księdza Proboszcza, bo ma ich podostatkiem.
— Zatrzymam ją z wielkiem podziękowaniem, odpowiedział Moutier, przeczytam całą i sądzę, że wpłynie ona na moje większe udoskonalenie się.
— O pod tym względem, nie potrzebujesz pan wcale książek panie Moutier; wydajesz się daleko lepszym niż inni. Ale przyszłyśmy tutaj, ja i moja siostra, żeby pana poprosić do objadu, bo to już godzina druga. Dzieci są głodne a i pan zapewne nie będziez się skarżył na brak apetytu.
— To prawda pani Blidot, od śniadania upłynęło już kilka godzin i z przyjemnością zasiądę do obiadu.
Montier ukłonił się Elfy, której dotąd nie znał jeszcze i towarzyszył obu kobietom do pokoju jadalnego, w którym dzieci czekały od dawna.
— Paweł chciał jeść palcami, ale go powstrzymał od tego Jakób, mówiąc:
— Poczekaj Pawle, bądź grzecznym, wiesz, że niemożna niczego dotykać, bez pozwolenia.
— Więc proszę cię Jakóbie pozwól mi jeść, rzekł Paweł.
— Nie mogę, ponieważ niemam do tego prawa.
— Ale ja jestem głodny, mnie się jeść chce, zawołał Paweł.
— Poczekaj jeszcze chwilę Pawełku, jak tylko nadejdzie pan Moutier z gospodynią domu i innemi osobami, zasiądziemy do obiadu.