Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/58

Ta strona została skorygowana.

mię kapralem, potem feldfeblem, dostałem następnie medal i krzyż.
— Opowiedz nam pan o tem wszystkiem, prosił Jakób.
— Mój Boże, kochany Jakóbie, czyniłem to wszystko co inni, tylko pod Almą miałem szczęście uratowania rannego pułkownika. Skoczyłem do kilku rossyan, którzy go właśnie otoczyli, ciąłem na prawo i na lewo, tak, że kilku zabiłem, a reszta uciekła, krzycząc: Czort! Czort! co znaczy w ich języku: Szatan! Szatan!
— A z jakiego powodu otrzymałeś pan inne odznaki, zapytała pani Blidot.
— Po bitwie pod Jukermanem, mianowany byłem feldfeblem, mówił Moutier, ponieważ powszechnie twierdzono, że biłem się za dziesięciu i ponieważ odbiłem armatę, która już wpadła w ręce rossyan. Była to armata angielska a nie warta życia dwunastu rossyan, którzy padli w jej obronie. Stało się jednak i zostałem za to feldfeblem.
— Za cóż dano panu medal? pyta znowu Elfy,
— Pani o niczem nie zapominasz, odpowiada Moutier. Otrzymałem go za to, że kilku rossyan zapędziłem w rzekę. Nasi ludzie utracili oficera, otóż w szczęśliwą godzinę objąłem nad nimi komendę, co także mogę policzyć na karb mej szczęśliwej gwiazdy. Ale co pani jest, panno Elfy? Masz oczy pełne łez. Czyżbym mimowoli zasmucił panią mojem opowiadaniem?