Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/72

Ta strona została skorygowana.

bności. W tym celu stanąłem tuż przy drzwiach, aby skoro je otworzą, szybko wyskoczyć. Czekałem dość długo; nakoniec usłyszałem szelest, ale nie otworzyły się zgoła drzwi, tylko otworzono okiennicę.
Podano mi przez okno kawał chleba, a po chwili też usłyszałem głos gospodarza, który mówił:
— Woda w butelce.
Poczem okiennica napowrót została zatarasowana.
Tak upłynęło dwa dni.
Byłem niezmiernie znużony i osłabiony, miałem tylko jedno krzesło, na którym spędzałem nocy, dawano mi zaś na pożywienie jedynie tylko chleb i wodę. Obawa o moje życie, odbierała mi całą siłę ducha i podkopywała coraz bardziej zdrowie.
— Krew mi się w żyłach burzyła, na myśl, że mój kochany Moutier jest tak blisko, a nie może pospieszyć mi z pomocą.
Nakoniec trzeciego dnia dał się słyszeć jakiś szelest przy drzwiach i wnet zająłem poprzednią pozycyę, aby obces rzucić się na wchodzących. Rzeczywiście dały się słyszeć kroki, klucz w zamku zazgrzytał i po cichu otworzyły się drzwi. Panująca ciemność w mojem więzieniu nie pozwalała dostrzedz mię przez wchodzącego. Czekałem dopóki drzwi całkowicie nie zostały otwarte, po czem szybko poskoczyłem naprzód, ale