Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/89

Ta strona została skorygowana.

ście do oberży Bourniera, najniewątpliwiej zdradziło jej dla pana uczucie. I nie omyliłam się wcale.
— Dla tego to właśnie, moja droga siostro, miałem odwagę wyznania jej mojej miłości, jakkolwiek połączeniu naszemu stało na przeszkodzie tyle zawad, a głównie moje ubóstwo. Zacny Generał usunął ostatecznie ową przeszkodę i dzięki jemu zostanę twoim bratem, dodał ściskając ręce pani Blidot, a siostry twej szczęśliwym mężem i dozgonnym sługą.
— Mój drogi przyjacielu, jakież to szczęście dla nas zawołał Jakób. Zamieszkasz tedy, w tym pięknym pokoju, pozostaniesz u nas na zawsze, a nasza ciocia już nie będzie tak smutna. O, bo była smutna, nawet dziś widziałem, jak płakała.
— Cicho! Cicho! Ty gaduło! rzekła Elfy całując chłopca, nie powinieneś nigdy wydawać ciotki ze sekretu.
— Nie jest to sekret wcale i mogę śmiało wyznać go naszemu przyjacielowi.
— Aj do licha, czy nareszcie będziemy mogli zasiąść do śniadania, przerwał Generał. Jestem głodny jak wilk. Wszyscy zapomnieliście o tem, że przez dwa dni żywiono mię suchym chlebem i wodą, co tak skurczyło mój żołądek, że aż mi się słabo robi. Niestety! niemam drugiej Elfy, któraby pamiętała o nakarmieniu swojego Moutier. Dajcież mi przynajmniej kawy.
— Natychmiast panie Generale, zawołała pani Blidot, racz pan zasiąść przy stole.