Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/95

Ta strona została skorygowana.

szczęście nasze zawdzięczamy jedynie samemu Bogu.
Foczem powstał, całując w rękę Elfy. Pani Blidot płakała, Elfy łkała a nawet i generał nie mógł ukryć swego wzruszenia.
— Do licha, rzekł, widzę, że i ja muszę dobyć chustkę z kieszeni. Czy nie przestaniecie nareszcie? zawołał. Przyprowadziłem tutaj proboszcza, aby mu pokazać jak jesteście szczęśliwi, a tymczasem Moutier wyprawił nam taką scenę, że aż jego narzeczona i jej siostra spłakały się, a mnie mimowoli popłynęły łzy z oczów. Ksiądz proboszcz także ma mokre źrenice, widzę wreszcie że i Moutier nie pozostał równie obojętnym.
— Panie generale, łzy te, są łzami radości, pierwsze w mojem życiu, a panu zawdzięczam to słodkie wzruszenie. Jesteś moim dobroczyńcą, dodał ściskając serdecznie ręce generała.
Wówczas generał ucałował Moutier, a rzucając go w objęcia proboszcza, sam co żywo wybiegł, zatrzaskując drzwi za sobą.
Po niejakiej chwili proboszcz usiadł, to samo uczynili i inni, gdy nagle otworzyły się drzwi i pokazała się głowa generała:
— Kiedyż ślub nastąpi? zapytał.
— Ślub? rzekła Elfy jakby zdumiona, nie mieliśmy jeszcze czasu pomyśleć nad tem.
— Ja zaś o wszystkiem myśleć muszę i chcę koniecznie wiedzieć o dniu ślubu, żebym na czas u Chevet mógł zamówić kolacyę cukrową.