Strona:De Segur - Gospoda pod Aniołem Stróżem.djvu/98

Ta strona została skorygowana.

przyjemnością słucham cię i słuchać będę całe moje życie.
— Masz zupełną słuszność Elfy, odezwał się proboszcz, trzeba powstrzymać się z podróżą do czasu powołania sądowego, które zapewne za kilka dni nastąpi.
— Zupełnie podług mego zdania, wtrąciła teraz pani Blidot Chciałam to samo powiedzieć, miałam już te wyrazy na języku.
— Dla czegoż zatem dotąd powstrzymałaś się? zapytała Elfy.
— Alboż miałam czas po temu! rzekła ze śmiechem pani Blidot. Mówisz ciągle sama i z takiem rozognieniem, że nawet Moutier nie mógł przyjść do słowa.

XI.
Wesołe sprzeczki.

Generał nareszcie zgodził się na podróż do kąpiel przed ślubem, żądał wszakże bezwarunkowo, aby w dniu, kiedy powrócą napowrót, powiedziano mu o terminie dopełnienia aktu weselnego. Chciał on koniecznie sprowadzać potrawy i przysmaki z Paryża, lecz na to nikt nie zwracał uwagi i poczciwy człowiek tylko z dziećmi o tem rozmawiał.
— Cóż to jest baba? pytał Jakób w czasie rozmowy z generałem.