— A tak, to téż to się nazywa «kołniérz z konfuzyą,»[1] niby tak się skonfudował, że jak Wacpanna z figielkami powiedasz, oklapł.
I śmieli się do rozpuku, z tą pustotą młodości, co tylko sobie szuka pierwszéj lepszéj przyczyny do śmiéchu.
— O dla Boga! — Wołał znów Pan Kaźmiérz. — Cóż to za fiotylla ciągnie ku nam?
— To żona i córki tego grubego Van der Herna, co ma pono aż dziesięć okrętów.
Osoby jakim się przyglądali, były spowinięte niderlandzkim «huikenem,»[2] czyli długim welonem, tworzącym rodzaj płaszcza, który się przytwierdzał na wierzchu głowy pod maleńkim kapelusikiem; kapelusik ten, niby grzyb wywrócony wystrzelał w górę sporym prątkiem, który się zakończał grubą kulą puchu. Ponieważ ta czubata moda panowała przeważnie w Hanzeatyckich miastach, często więc owym prątkom nadawano wyraźny kształt rudelków, a wtedy kapelusik zsuwano tak silnie na przód głowy, że ów rudel sterczał ze środka czoła, i groził oczom przechodzących. Widok takich dam czubatych, («les dames huppées,») nas by dziś niesłychanie zdumiał i rozśmieszył; Kaźmiérz i Hedwiga, widując ich mnóstwo codzień, ledwie czasem na nie zwracali uwagę. Trafił się jednak i taki przystrój, który zdumiał Pana Kaźmiérza.
— A to co za jedne? — Zawołał. — Czego to sobie one tak zakryły gębę?
— Mówiąc to, wskazywał dwie nadchodzące, bardzo zgrabne damy, które miały głowę i stan spowinięte w koronkowe kaptury[3], w rękach okrą-
- ↑ Taki potrójny kołnierz «à la confusion», można podziwiać u Racinet`a, w Tomie V, na karcie F.-J. w obrazku przedstawiającym zakład Balwierza.
- ↑ «C'est l’huiken néerlandais..... il a une importance plus grande que celle d'une mode possagére; l'ornement du front, en forme de champignon, avec une grande poignée droite au centre, soutenant une houppe avancée, est en quelque sorte devenu générique dans l'Allemagne du Nord pendant le dix-septiéme siécle, en particulier dans les grandes villes de commerce, tellesque Hambourg, Brême, Lubeck, Cologne, etc. Ce genre de parure devint l'apanage presque exclusif des classes moyennes bourgeoises..... On lui donnait à l'occasion, une forme de corne, ou d'éperon de vaisseau; le port en était le même; cela s'avançait plus ou moins loin, mais toujours en avant du front..... Les élégantes françaises ou anglaises n'adoptèrent point cet appendice baroque, et il ne paraît pas invraisemblable que les Français, qui faisaient alors tant de campagnes dans les Pays-Bas et dans l'ouest de l'Allemagne, au temps même ou cette éspèce de plumeau à épousseter se mettait au devant du front, et y faisait fureur, durent être vivement frappés par la houppe qu'ils rencon traient là de toutes parts. Ils en devaient souvent parler, et la locution populaire en France: «une dame huppée», servant à désigner une personne richement parée, n'a peut-être pas d'autre origine que la houppe des Flamandes, dont le véritable nom en ce cas serait celui de dames houppées.» — Le Costume historique de M. A. Racinet, Tom V — Text do karty Pod Bratkiem.
- ↑ Tamże, patrz w Tomie V kartę Pod Koroną.