pierwiastków stworzony! Zamiast kaftana z łosiéj skóry, Pan Kaźmiérz nadział «szustokor» (tak u nas wymawiano juste-au-corps), uszyty z mięsistego, kanarkowego «hatłasu», objęty przy szyi obwisłym, koronkowym kołnierzem, i takiemiż u rąk mankietami. Na piersiach, zamiast prostego rzemienia, miał ukośnie przeciągnięty, czarny niesokorowy passamon[1] (kupiony w składach Pani Flory), u którego po staremu zawiesił kordelas. Hajdawery nie były z grubéj rasy, ale z cieniuchnéj niebieskiéj sajety, ze srebrnemi na szwach rygielkami. Niziutkie półbucia żółte safjanowe, lekkością swą dorównywały prawie Francuskim trzewikom. Na barkach zamiast włochatéj burki, Pan Porucznik zawiesił krótki deljunak z ciemno-wiśniowego axamitu, białą sateniszką podszyty, i srebrną pętlicą u piersi zadzierzgnięty. Na głowę nałożył przecudną magierkę, tegoż ranka w mieście zakupioną; (Gdańsk albowiem słynął z wyrobu najpiękniejszych magierek); było téż to istne pieścidełko, z błękitném denkiem, i wązką bobrową obłóżką, nad którą wystrzelało harde pióro sokole.
Naciągnąwszy nakoniec zamszowe rękawice, rad z siebie, poszedł do Artusowego Dworu, czyli «Artus-hofu».
Gmach ten, jeden z najdziwaczniéj pięknych i najpiękniéj dziwnych, jakie można spotkać w północnéj Europie, był istnym Benjaminem
- ↑ «Niesokor, tak zwano w dawnéj Polsce jedwab' surowy, ż którego pleciono koronki, wyrabiano pasy, i t. d.» — Encyklopedja powszechna Orgelbranda — T. 19. Str. 431.