Strona:Deotyma - Panienka z okienka.djvu/347

Ta strona została przepisana.

moje rekryminacye, przynajmniéj do czasu aż obaczę, co Waszeć zamyślasz daléj czynić.
Stojąca ciągle we drzwiach Mina, złożyła ręce i szepnęła:
— On gada! W biały dzień?
Gdy Pan Majster nic nie odpowiadał Kaźmiérzowi, Rotmistrz zapytał z niejaką już niecierpliwością:
— Śmiem upraszać po raz wtóry: pokaż mi Waszeć moją Pannę Siostrę, i pozwól abym co żywo zawiózł ją do naszéj Pani Matki, która tam usycha z tęskności.
Pan Schultz i teraz jeszcze nic nie odpowiadał. Stał nieruchomy, ze zmarszczonemi brwiami, czasem usta nieco roztworzył, poczém znów je zaciskał coraz twardziéj. Czy odbywała się w nim jaka walka? Czy tylko na złość, tak przetrzymywał ciekawość słuchaczy? Trudno to było zgadnąć. Nakoniec podniósł oczy, spojrzał po wszystkich drwiąco, i mówił cedząc słowa:
— A i owszem. Panna Starościanka pojedzie do Mutterki; jeno wprzódy upraszam Waszmościów, abyście jutro wszyscy raczyli assystować na mojém weselu.

Po tych słowach zrobił się w komnacie szmer złowróżebny. Pan Władysław chwycił za rękojeść szabli, przystąpił gwałtownie do Rajcy, i zapytał głosem, w którym drgało źle przytłumione oburzenie:
— Więc to prawda? Waszeć się żenisz? I z kim, jeśli wolno wiedziéć?