Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No100 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

„Obrócił się wolno, jak człowiek, który wszystkiego się obawia, i zobaczył tego samego dyabła wesoło uśmiechniętego, który mu się raz już był ukazał.
„ Przypuszczam, kochany markizie, rzekł ów potępieniec, że na mnie oczekujesz... Nadszedł czas naszego porachunku!...


∗             ∗

Kerjeanowi pozostawało już tylko kilka słów do skończenia opowiadania, gdy naraz cofnęli się wszyscy słuchacze z widocznem na twarzach przerażeniem...
Jednocześnie dyabełek w masce czerwonej aksamitnej, w ubraniu czerwonem z czarnem, położył rękę na jego ramieniu i powtórzył głośno frazes wymówiony przed chwilą przez właściciela hotelu Dyabelskiego.
— Zapewne, kochany baronie na mnie czekałeś?... Nadeszła wszak godzina naszego obrachunku... czyś jest tego samego zdania?...
Luc nie był w stanie opanować silnego wzruszenia.
Zjawienie się quasi fantastycznej osobistości, która się dostała doń niepostrzeżenie, kostyum jej, podobny zupełnie do tego, jaki dopiero co opisywał, i twarz zamaskowana, szepcząca mu do ucha słowa legendy... wszystko to zmieszało go w pierwszej chwili bardziej, aniżeli to chciał okazać. Ale zapanował jednakże zaraz nad sobą i ukrywając ner-