Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No100 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Wiele rzeczy... bardzo interesujących...
— Mocno jestem o tem przekonany i będę słuchał z całą uwagą... Naznaczmy sobie schadzkę na jutro... Dobrze?...
— Nie... Chcę skorzystać z sam na sam, na jakie się zgodziłeś... Skoro tu jestem, nie myślę odkładać na jutro tego, co można zrobić dziś i to natychmiast w dodatku...
— Ale, wyszeptał Kerjean, godzina wydaje mi się nie zbyt dobrze wybraną... Obecność moja potrzebną jest koniecznie na balu... Co sobie pomyślą goście o mojej długiej nieobecności?... Nakoniec...,
— Nakoniec... przerwała wiedźma, tonem rozkazującym, nakoniec oświadczam ci po raz ostatni, że musisz mnie wysłuchać!...
Opanowany głosem, któremu oddawna przyzwyczaił się ulegać, baron pochylił pokornie głowę.
Łatwy tryumf wywołał błyskawicę w oczach Periny.
— Zaraz... rzekła, zrozumiesz, kochany baronie, całą doniosłość porozumienia, jakiego zażądałam... Ale najprzód powiedz mi otwarcie: Czy ty kochasz swoję żonę?...
— Dziwne zapytanie!... mruknął Luc zakłopotany.
— Czy kochasz swoję żonę?... zapytała powtórnie wiedźma.
— Podziwiam jej piękność nadzwyczajną, odpowiedział baron, widzę w niej wiernego wspólnika, uważam za główne narzędzie majątku... ale...