Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No100 p5 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Mówiąc to, wiedźma zdjęła maskę z twarzy, po której przeszły lata bez najmniejszego śladu.
Czoło pozostało gładkie, aksamitne, jak czoło młodej dziewczyny, oczy były pełne blasku, usta jakby wycięte z wilgotnego koralu. Ciemne bujne włosy otaczały ładną zgrabną głowę, męzki kostyum uwydatniał prześlicznie biust i talię.
— Widzisz... mówiła z przekonaniem, że mogę walczyć z najpiękniejszemi, i przepowiadam ci że twoje szczęście pełno mieć będzie zazdrosnych... No, czy przyjmujesz to szczęście?...
Kerjean wzruszył ramionami,
— Szalonaś, czy co doprawdy?... mruknął.
— Przyjmujesz?... powtórzyła wiedźma.
— Nie, stanowczo nie!...
— Czy to z rozmysłem utrzymujesz?...
— Z najzupełniejszym...
— To ostatnie zatem słowo twoje?...
— Ostatnie!...
— Strzeż się więc, baronie...
— Czegóź się mam obawiać?...
— O! niczego wielkiego... przespania się jutrzejszej nocy w lochu więzienia Chatelet, jak biedny markiz de Gildas, którego historyę tak zręcznie opowiedziałeś przed chwilą...
— Kto mnie odda do więzienia, piękna przyjaciółko moja?...
— Najniższa sługa, Perina de Engroulevent. Nie mogąc zostać twoją żoną, stanę się śmiertelnym wrogiem twoim!...
— Grozisz mi zatem?...
— Mówię wyraźnie chyba...