Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No101 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

rzy o mojej śmierci!... Skoro pozostanę jego żoną, będzie przedewszystkiem o tem myślał, ażeby pozbyć się mnie w jakikolwiek sposób!... Ale potrafię go uprzedzić... pani baronowa de Kerjean pierwsza z pewnością owdowieje... żeby oszczędzić kochanemu baronowi zmartwienia!...
Na tę myśl ostatnią, straszna istota uśmiechnęła się pod maską.
Kiedy sobie to wszystko w duszy mówiła, węgle zajęły się, ale nie rozpalały tak, jak tego była potrzeba.
Zdjęła ze ściany mieszek i zaczęła nim dmuchać, natychmiast jednak przerwała tę robotę.
Wydało jej się wśród nocnej ciszy, jakby od strony uliczki l’Estoufade, po cichu drzwi się otworzyły, a ponieważ, jak wiemy, Czerwony dom stał w pewnem oddaleniu, skrzypnięcie drzwi cudzych dojść jej nie byłoby w stanie.
Wyszła z laboratoryum, otworzyła okno w sali i wyjrzała na ulicę.
Ciemno było zupełnie i głęboka cisza dokoła.
W dali gdzieś słychać było szczekanie psa, ulicą nikt nie przechodził.
Zamknęła okno, przeszła przez całą salę i zbliżyła się do drzwi, po za któremi Jowisz zasypiał.
Tu znowu posłuchała parę sekund, ale posłyszała tylko głośne miarowe chrapanie murzyna.