Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No102 p1 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

dział żadnej chmurki nad swoją głową, byłby przysiągł, że żadna mu barza nie grozi.
René de Rieux nie żył.
Fatalna zależność od wiedźmy już nie istniała.
Czuł się silnym, wolnym i pewnym był najświetniejszej w zrozumieniu swojem przyszłości.
Przebudzenie było okropne.
Podwójny grzmot zwiastował zbliżający się huragan.
René de Rieux, cudem jakimś ocalony, wiedział wszystko i groził!...
Wiedźma trzymała w rękach żywy dowód spełnionej zbrodni!...
Bardziej niż kiedy, musi nędznik pochylić głowę przed okrutną swoją wspólniczką, uleglej niż kiedykolwiek musi znosić wszystkie jej kaprysy z posłuszeństwem lokaja!...
W obec takiego położenia, nastąpiła w niegodziwcu zupełna, gwałtowna reakcya.
Złość, jedna z tych głuchych złości, która zdradza się w obec świadków jedynie bladością twarzy, białością ust i drżeniem głosu, zawrzała w spodlonej duszy.
Powziął dla Periny tę nienawiść, która nie cofa się przed niczem, która zemsty tylko pożąda.
Wiedźma zanadto się zagalopowała i błąd popełniła.
Żądając, aby Kerjean został jej mężem, zażądała odeń rzeczy niemożebnej, nie dla tego, iżby miał tyle dla siebie szacunku, że mu wstrętnemi wydawały się związki z istotą aż tak nikczemną,