Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No102 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Rzeczywiście, odpowiedział baron, ale nie mogłem go znaleźć, musiał mi się gdzieś zarzucić, odszukam go jutro dopiero.
— Potrzeba go koniecznie odszukać, potaknęła wiedźma, bo inaczej nie czułabym się już bezpieczną w tym domu. Jeżeli nie znajdziesz, trzeba będzie kazać zmienić zaraz zamek.
Nazajutrz baron oświadczył, że nie odnalazł klucza, ale Perina pomyślała sobie, że chociażby go kto znalazł nawet, nie potrafiłby zeń korzystać, nie wiedząc, od których drzwi pochodzi.
Nie kazała z tego powodu zmienić zamka, tylko inny klucz doręczyła baronowi.
Lucowi po zawarciu małżeństwa klucz ów nie był już potrzebnym i gdy Perina upomniała się o takowy, oddał go jej zaraz.
Ale właśnie w tym czasie znalazł dawny.
Nie powiedział nic o tem wiedźmie i schował do szuflady na wszelki wypadek.
Był to właśnie klucz, który wydostał teraz z okrzykiem tryumfu.
Wejście do Czerwonego domu miał więc ułatwione, a to najważniejsza rzecz w sprawie, jaką bezwłocznie wykonać zamierzał.
O! jakże żałował w tej chwili Coquelicota, który pobity okrutnie, skazanym był na znacznie dłuższą bezczynność.
Nie było atoli czasu na niewczesne żale, potrzeba było działać, licząc na siebie tylko i na wiernego Malo.
Dwóch mężczyzn wystarczy przeciwko jednej kobiecie, chociażby nawet wiedźmą była.