Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No102 p2 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Kerjean zadzwonił i gdy się lokaj ukazał, polecił przywołać Malo, a nadto powiadomić markiza del Rio-Santo, iż pragnie się z nim widzieć.
Morales i Malo nie kazali czekać na siebie.
Ex-cygan był porządnie pijanym, język tak mu się plątał, iż nie mógł porządnie kilku słów wymówić, ale trzymał się jako tako na nogach.
O nic też więcej nie chodziło baronowi.
Rozkazał on Moralesowi, ażeby zrzucił czemprądzej kostium granda hiszpańskiego, a ubrał się ciemno.
Malo otrzymał taką samą dyspozycyę z dodatkiem, ażeby wziął za pas pistolety, osiodłał trzy konie i czekał z niemi przy końca ulicy Enfer.
Bretończyk i hiszpan oddalili się, ażeby spełnić rozkazy, Luc zaś powrócił do salonu.
Na usta powrócił mu znowu uśmiech wesoły.
Na zadawane sobie zapytania, odpowiadał swobodnie i dowcipnie.
Poszedł do Carmen i uprzedził ją po cichu, ażeby się jego nieobecności nie dziwiła, zmuszony jest bowiem opuścić hotel na godzinę lub dwie w interesie bardzo ważnym, w interesie, którego odkładać nie można i o którym opowie jej po powrocie.
Zaniepokojona tajemniczością tej wycieczki ex-cyganka chciała się wypytywać,
— Ani słówka obecnie... przerwał godny małżonek, nie mam czasu na odpowiedzi.
I wysunął się z salonów.
Gdy się znalazł w swoim apartamencie, zdjął kostium dyabła i ubrał się czarno, wziął szpadę, sztylet, pistolety, ciężki młot i latarkę krytą, do bu-