Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No102 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

zwala ale nakazuje nawet palić i zabijać czarownice...
Ostatnie słowa dowiodły Kerjeanowi, że jego służący miał szczery zamiar pozbycia się Periny.
Nie potrzeba mu było nic więcej.
Włożył klucz w zamek, zakręcił go i otworzył ostrożnie, żeby nie wywołać skrzypienia zardzewiałych zawiasów, wszedł z Malo i z równą ostrożnością zamknął zaraz drzwi.
Zanim próg przestąpił, dostrzegł, że okna w dużej sali jasno były oświetlone, zrozumiał zatem, że zastanie wiedźmę czuwającą i zdawało mu się nawet, że słyszy lekkie jej kroki, przesuwające się po spróchniałej posadzce.
Wejście barona, jak już wiemy, obudziło uwagę Periny, która otworzyła okno.
Luc przyłożył rękę do ust Malo, żeby mu nakazać zupełne milczenie i pozostał w miejscu kilka minut, nie ruszając się wcale.
Nie dosłyszawszy żadnego w domu podejrzanego ruchu, zdecydował się wejść na schody prowadzące do dużej sali.
Malo, jak cień, postępował za swym panem.
W miarę, jak wchodzili na schody, jakieś regularne mruczenie, którego przyczyny pojąć nie mogli, dochodziło ich coraz wyraźniej.
Mruczenie to, było po prostu oddechem śpiącego Jowisza.
Gdy weszli na najwyższy stopień schodów, Luc spostrzegł postać człowieka, wyciągniętego podedrzwiami dużej sali.