Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No103 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

Pomimo oddalenia i dymu, wyraźnie dojrzeć można było prześliczną jej i łagodną twarzyczkę.
Rysy jak z marmuru wykute, nie wyrażały wcale przestrachu, jaki przejmować winien każdą żyjącą istotę, wobec tak strasznego niebezpieczeństwa, młoda dziewica zdawała się owszem uśmiechać.
Upłynęło kilka sekund, a tłum stał oniemiały i milczący.
Wzmagające się coraz bardziej płomienie sformowały po nad zjawiskiem ogniste sklepienie.
Na raz oknami niższego piętra buchnęły kłęby czarnego gęstego dymu i tysiące iskier.
I młoda dziewczyna zniknęła po za ciemną zasłoną.
— Już po niej!... szeptano w tłumie, ale silny powiew wiatru rozpędził w tej chwili dym i zjawisko ukazało się znowu.
Teraz nie stojące już, ale klęczące z rękami wzniesionemi ku niebu, z modlitwą na ustach.
— Ratować ją!... krzyknęło tysiąc głosów, ratować nieszczęśliwą!... Drabiny... hej!... drabiny przynieście!...
Dwudziestu ludzi poskoczyło, żeby wypełnić rozkaz, ale dobra ich wola miała być bezużyteczną.
Zaledwie uszli z pięćdziesiąt kroków, spostrzegli, że było już za późno.
Ogień zajął podłogę na raz ze wszystkich stron.
Sekretny pokój w piec się ognisty zamienił.
Teraz dopiero młoda dziewczyna zaczynała, jak się zdawało, pojmować niebezpieczeństwo... te-