Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No103 p3 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

Cyganka zbliżyła się żywo do barona, unikającego, od chwili powrotu, spotkania z żoną.
— No, może wytłomaczysz mi nareszcie tę zagadkę?... zapytała. Może powiesz mi, co za ważna przyczyna zmusiła cię do wychodzenia na miasto podczas balu?...
— Wszystko ci najdokładniej opowiem, kochana Janino... odpowiedział Luc z uśmiechem.
— A więc mów... mów... czekam... i dodaję, że brakuje mi już cierpliwości... Po tem całonocnem nadawaniu wesołości, pomimo że serce szarpał straszny niepokój, okrutnie jestem zmęczoną.
— Poproszę cię jednakże, żebyś poczekała jeszcze trochę...
— Dla czegoż ta nowa znowu zwłoka?...
— Żeby ci zostawić czas rozebrania się z królewskiej toalety i wydania rozkazów zaprzężenia karety.
— Wyjedziemy?...
— Tak.
— Gdzie?...
— Na ulicę l’Hirondele...
— Do wiedźmy?...
Kerjean kiwnął przecząco głową.
— Nie... nie... odpowiedział — nie pojedziemy do wiedźmy...
— Dopiero więc opowiesz mi wszystko na ulicy l’Hirondelle?...
— Powiem... albo raczej to, co będę miał powiedzieć, sama na własne oczy zobaczysz...
— W takim razie pośpieszę i bądź pewnym, kochany Lucu, że będę za dziesięć minut gotową...