Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No104 p4 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Czy potrafię zemścić się nad baronem de Kerjean?...
— Tak... odpowiedziały karty. Trzy razy je układała i trzy razy wypadło to samo.
— No... powiedziała sobie znacznie ożywiona, skoro sprawdziło się to, co przepowiedziałam innym, dla czegóżby mnie sprawdzić się nie miało. Mogę się zemścić, jest zatem cel jakiś w życiu!... Trzeba żyć!...
Zaledwie wymówiła te słowa, poczuła lodowate zimno, postępujące z gwałtowną szybkością od nóg do serca.
Był to rodzaj bolesnego sparaliżowania, które odbierało jej czucie i sprawiało dotkliwe w całem ciele cierpienia.
— Umieram! umieram!... wołała głosem przytłumionym, ratujcie mnie, ratujcie, ja żyć pragnę i potrzebuję...
Nie mogła dokończyć. Zimno śmiertelne obezwładniło ją zupełnie.
Niespodzianie z strasznych wstrząśnień fizycznych i moralnych, jakich doznała tej nocy, wywiązała się choroba, połączona z silną gorączką.
Kiedy o zwykłej godzinie wieczornej doktorzy zjawili się w sali szpitalnej, skonstatowali ze ździwieniem stan chorej, do jakiego rano nie byli wcale przygotowani.
Zaordynowali jakieś lekarstwa, ale prawdopodobnie tylko dla formy, byli bowiem przekonani, iż chora skończy tej nocy, a najdalej nazajutrz rano.