Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No104 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.
III.
Ułaskawienie.

We dwa dni po balu w hotelu Dyabelskim, pan de Sartines, około jedenastej rano, znajdował się w gabinecie, w którym zwykle przyjmował podwładnych i zabierał się właśnie do wyjścia, gdy wszedł woźny i podał mu na srebrnej tacy dużą kopertę, zapieczętowaną wielką herbową pieczęcią.
Pan de Sartines złamał pieczęć i przeczytał z pewnem ździwieniem co następuje:

„Panie!

„Markiz de Rieux, ojciec mój, był przyjacielem waszej Ekscelencyi, a ja także nie jestem panu obcym, ponieważ miałem honor być mu przedstawionym przez pana de Simense przed dwoma laty. Na mocy tego tytułu, upraszam o audyencyę w niezmiernie ważnej sprawie.
„Racz pan przyjąć wyrazy głębokiego szacunku, z jakim mam honor być najniższym jego sługą.

„Markiz René de Rienx,

„Kapitan okrętowy marynarki królewskiej.“
— Kto przyniósł ten list?... zapytał pan de Sartines.
— Szlachcic jakiś, który się kazał zameldować jako markiz de Rieux... odpowiedział woźny.
— Dawno czeka?...
— Z pięć minut.
— A gdzież się znajduje?...