Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No104 p4 col3.jpg

Ta strona została skorygowana.

— W salonie.
— Prosić.
Po chwili woźny wprowadził Renégo i wyszedł, otrzymawszy od naczelnika oświadczenie, żeby już nie anonsował dzisiaj nikogo więcej.
Pan de Sartines przyjął z wielką uprzejmością syna starego swojego przyjaciela. René zasługiwał zresztą na to przez swoje nazwisko, znaczną fortuną i waleczne czyny, jakiemi wsławił się osobiście.
Pan de Sartines wiedział dobrze, co był wart markiz de Rieux, wiedział, jakie wielkie nadzieje pokładał w tym młodym oficerze minister marynarki.
— Kochany markizie!... zawołał pan de Sartines, po chwili poufałej z Reném rozmowy, przejdziemy może do powodu pańskiej wizyty... Napisałeś, że chodzi o rzecz nader ważną, słucham cię zatem obu uszami...
Widoczne wahanie odbiło się na twarzy — pana de Rieux.
— Szanowny naczelniku, zaczął zakłopotany, nie wiem doprawdy, jak mam zacząć opowieść moję...
— Nie wiesz pan, jak zacząć mówić o interesie z jakim do mnie przychodzisz?...
— Tak jest, niestety...
— Nie pojmuję tego doprawdy...
— Zaraz się pan jednak przekona, że chodzi o coś wyjątkowo szczególnego... To, co mam wyjawić panu, będzie dlań do pewnego stopnia niezrozumiałem w tej przynajmniej chwili, z powodu, że