Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No104 p5 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

wiele szczegółów zmuszony będę zataić... Słowa moje wydać się panu mogą nieprawdopodobne... będzie mnie pan zarzucał pytaniami, a ja nie na wszystkie będę chciał odpowiadać...
— To znaczy, przerwał, śmiejąc się pan de Sartines, że chcesz markizie obdarzyć mnie różnemi zagadkami, a nie dać klucza do ich rozwiązania?
— Coś podobnego ekscelencyo!...
— Dla czegóż w takim razie zwróciłeś się do mnie?...,
— Bo nie mogę obejść się bez pomocy waszej ekscelencyi.
— Czegóż pan zatem wymagasz?..,
— Najzupełniejszego zaufania.
— Daleko więcej zatem wymagasz, aniżeli ofiarowywasz, kochany markizie, nie przeszkadza mi to jednakże odpowiedzieć ci bez namysłu, iż ci ufam bez granic...
— Dziękuję, ekscelencyo... serdecznie dziękuję!...,
— A teraz, co chcesz, albo raczej, co możesz mi pan powiedzieć?...
— Mogę powiedzieć panu naczelnikowi, że dzieją się w Paryżu, w świecie, do którego należymy, zbrodnie niesłychane, zbrodnie, o których ekscelencya nie wie nic jednakże.
— Czy tylko pewnyś, markizie, że nie wiem? Czyż nie wiesz, że są czasami względy tak ważne, wpływy tak potężne, rozkazy zresztą nawet, które mnie zmuszają do zamykania oczu?...
— Wiem o tem... Ale o tych, co ja chcę powiedzieć, nie wie wasza ekscelencya na pewno.