Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No105 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

pan de Sartines, zdobyłeś pan wiadomość o fałszerzach pieniędzy?...
— Tak jest, ekscelencyo.
— Czy należą do stowarzyszenia?...
— Nie.
— Wiele, jak pan sądzi, potrzeba będzie czasu, na przeprowadzenie pańskich planów?...
— Najwyżej dwa miesiące...
— Czy obiecuje mi pan po upływie tego terminu, jeżeli pana zawiodą rachuby, wskazać miejsce, gdzie pracują fałszerze i wyjawić nazwisko dowódzcy?...
— Przyrzekam to uroczyście, ekscelencyo...
— Doprze... wydam panu zatem żądane listy.
Twarz Renégo zajaśniała radością.
Naczelnik policyi otworzył szufladę ogromnego biurka, przy którem siedział.
Wyjął z czerwonego portfelu pakę drukowanych blankietów z podpisem i pieczęcią królewską, umoczył pióro i rzekł do Renégo:
— Bądź pan łaskaw powtórzyć nazwiska protegowanych swcich...
— Dagobert i Bouton d’Or.
— To przezwiska ich tylko zapewne?...
— Nie wiem, czy się nazywają inaczej...
— Wszystko jedno... Wpisuję Dagobert i Bouton d’Or, a pan dopiszesz nazwiska... Oto jest formalne ułaskawienie!... Przeszłość bezwzględnie zniknęła... Pan wszakże zostajesz odpowiedzialnym za zbrodnie, jakich bandyci ci mogą się dopuścić w przyszłości... Czy zastanowiłeś się nad tem, markizie?...