Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No105 p2 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

— Tak jest, ekscelencyo, bez wahania przyjmuję odpowiedzialność...
— Niech się stanie zatem wola pańska... Podpisuję...
Pan de Sartines podał Renému dwie ćwiartki papieru, na których po za podpisem króla, widniał podpis naczelnika policyi.
— Ekscelencyo!... wykrzyknął młody człowiek, spełniłeś nadzieję moję!... Sprawiedliwości stanie się zadość... przysięgam!...
— Oby ci Bóg dopomógł, kochany markizie... A proszę, nie zapominaj, że na pierwsze wezwanie, agenci moi gotowi ci przyjść z pomocą.
René podziękował znowu panu de Sartines.
Zwinął pargamin, pożegnał naczelnika i rzekł na wyjściu te słowa:
— Jeżeli w przeciągu dwóch miesięcy nie zdołam doprowadzić do końca mojego zamiaru, to umrę napewno śmiercią gwałtowną... W takim razie pomiędzy pozostałemi po mnie papierami, znajdzie się zapieczętowana koperta z adresem waszej ekscelencyi... Koperta ta zawierać będzie wszystko, co wasza ekscelencya wiedzieć pragnie i wtedy dokończy pan naczelnik tego, czego ja nie będę mógł dokonać...
— Trzeba żyć, kochany markizie!... odrzekł z uśmiechem pan de Sartines. Wszakże, gdyby cię spotkało nieszczęście, będziesz mógł mieć tę pociechę, iż zostaniesz należycie pomszczony.
— Zapewne, że to duża także dla mnie pociecha.
Tego samego dnia około dziewiątej wieczorem,