Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No105 p3 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

góły spotkania się z nią w dzień pojedynku z Kerjeanem i każde słowo, jakie posłyszał, wydawało się zupełnie teraz inaczej.
— Nie, Janina de Simeuse nie byłaby tak mówiła!... Nie, Janina de Simeuse nie byłaby go tak zdradziła... nie byłaby zapomniała w kilka godzin o całej przeszłości. Ta kobieta, co została baronową de Kerjean... ta kobietą, która mnie nie zna, musi być wspólniczką nędznika w skradzeniu nazwiska i majątku!
Ale cóż się stało z Janiną!... Czy ją zabito dla zagrabienia jej miejsca?... Okropne myśl... straszna wątpliwość!... Janina zginęła może napróżno wzywając pomocy... Albo żyje gdzie może jeszcze, ukryta w jakim lochu i wzywa mnie i czeka, ażebym ją wybawił... Spełnię mój obowiązek, jakikolwiek on będzie!... Zgłębię wszystkie przepaści, jakie odgaduję — rozświecę najczarniejsze ciemności... I przysięgam żywemu Bogu, albo odnajdę Janinę żywą, albo pomszczę okropnie zmarłą!...
Oto co sobie powtarzał René. Ale jakżę dojść do odkrycia prawdy tak zręcznie maskowanej, jak dosięgnąć potężnych winowajców, otaczających wszystko najgłębszą tajemniczością. Pan de Rieux stawiał sobie ustawicznie te zapytania napróżno. Przeszedł dzień, nastąpiła noc bezsenna, a René szukał ciągle nici Aryadny, iżby się pokierować w labiryncie otwartym pod nogami. Układał plan zaczepny, silił się na wyszukanie broni tak pewnej, iżby go nie zdradziła w strasznej walce, do jakiej się gotował. Nakoniec na trzeci dzień rano, wyczerpany znużeniem, ale ożywiony nadzieją, wykrzyk-