Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No106 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

pełnym porządku... Nie brakuje im nic... ani podpisu króla, ani podpisu naczelnika policyi... ani pieczęci państwowej... Potrzebuję tylko wpisać prawdziwe wasze nazwiska, bo ich nie wiedziałem... Skoro raz dostanie się to do kieszeni waszych, będziecie wolni, jak ptaki, a spokojni, jak niewinność... będziecie mogli spotykać bez obawy panów sędziów z Chatelet... pisarz sądowy będzie dla was taką samą osobą, jak każda inna i będziecie mogli pójść sobie swobodnie od czasu do czasu na plac de Grève i przypatrzeć się, jak wieszają łotrów, a nie zrobi to na, was bolesnego wspomnienia...
Dagobert i Bouton d’Or wyciągnęli drżące i chciwe ręce.
René szybko cofnął papiery.
— Oddam je wam... ale wtedy, gdy na nie zasłużycie... Sowicie opłaciłem przeszłość... tę nagrodę zachowam na przyszłość...
— W takim razie, panie markizie... wykrzyknął z ogniem Dagobert, pozwól nam pan zacząć zasługiwać na tę nagrodę jak najprędzej, chociażby tej nocy jeszcze... Jesteśmy gotowi... Czy natychmiast mamy udać się do podziemi?...
— Powstrzymajcie trochę wasz zapał... odpowiedział pan de Rieux, narazilibyście się tej nocy na bezowocne niebezpieczeństwo, a ja tego wcale sobie nie życzę, bo was potrzebuję i na przyszłość...
— Czy pan markiz pozwoli sobie zadać jedno pytanie?... szepnął Dagobert z pokorą.
— Dla czegóżby nie?... możecie się pytać wiele chcecie.
— A więc, dla czego mamy opóźniać to, co