Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No106 p2 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

dania, pewny więc jestem, że ci stróże nie będą wyjątkiem...
René mówił dalej:
— Chcę dostać się przy waszej pomocy do hotelu Dyabelskiego w danej chwili... naprzykład wśród nocy... żeby dokonać śmiałego porwania... Podobne przesięwzięcie wydać się wam może niedorzecznem, ale nic niema niepodobnego dla człowieka silnej woli, nie cofającego się przed niczem!... Jeżeli mi wiernie dopomożecie, pewny jestem, że mi się uda...
— My panu z pewnością dobrze usłużymy!... wykrzyknął Bouton d’Or, postaram się, aby godnie zasłużyć na obiecaną nagrodę!...
— Z radością ją wam doręczę, odrzekł pan de Rieux, i nie każę na nią czekać!... Skoro żona barona de Kerjean, porwana przez was z jej hotelu, będzie uwięzioną w tym oto pawilonie, nie będziecie mieli już żadnego powodu obawiać się sprawiedliwości ludzkiej... Dług zostanie wam zapłacony!... Idźcie więc, i żeby zapomnieć o niebezpieczeństwie, myślcie o nagrodzie...
I René odprowadził Dagoberta i Bouton d’Ora do kraty, każąc im iść przed sobą, a trzeba przyznać, że ostrożność ta bardzo była potrzebną, bo nie raz podczas rozmowy Bouton d’Or powtórzył sobie, że najłatwiejby było przez nową zbrodnię posiąść tak bardzo pożądany list ułaskawiający.
Szczęśliwą miał myśl pan de Rieux, uprzedzając, że służba jego śpi i za najmniejszym szmerem może być przebudzoną, bo tylko obawa tego