Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No106 p3 col1.jpg

Ta strona została skorygowana.

Trąciłem w bok Bouton-d’Ora, a kiedy cała gromada oddaliła się trochę, wyleźliśmy z ukrycia i poszliśmy za nimi z daleka... Kiedy doszli do placu świętego Michała, rozdzielili się i porozchodzili. Drab udał się także w swoję stronę, a że on nas tylko zajmował, poszliśmy za nim na ulicę Gregoire-de-Tours, gdzie zaszedł do szynkowni pod firmą „Piwnica dobrego kuma“, znanej nam doskonale... Usiadł przy jednym stolo, myśmy usiedli przy drugim... Tak byłem blizko niego, żem go się dotykał prawie... Wyciągnął z kieszeni nóż, otworzył go i położył obok butelki z wódką, którą mu podano, i za którą zapłacił nowiuteńką sztuką złota... Że nóż położony był umyślnie na moję intencyę, to było jak dzień jasne. Nie zląkłem się tego wcale... pochyliwszy się owszem do mojego sąsiada, odezwałem się po cichu:
„— Kolego...
„— Nie jestem kolegą ludzi których nieznam, odpowiedział mi łotr gburowato.
„— Możemy zrobić znajomość...
„— Wątpię...
„— A ja nie... i na dowód powiem koledze... iż znam go już trochę dawniej...
„— Łżesz, garbusie!... wykrzykną: drab ze złością, zamierzając się na mnie..
Nic sobie nie robiłem z tego i spokojnie mówiłem dalej:
„— Na dowód, że nie skłamałem, mogę powiedzieć koledze, zkąd powracasz i co robiłeś przez całą noc...
Drab zmienił postawę, chwycił nóż w prawą