Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No106 p4 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

my się na godzinę oznaczoną. Niedługo nadszedł drab z miną uśmiechniętą, co dobrze wróżyło.
„— Zostaliście przyjęci... rzekł, zebraliśmy o was wiadomości. Kilku z pomiędzy naszych, przypominają sobie Bouton-d’Ora i wyroki, jakie wydano na niego. Te wyroki są rękojmią waszego przyszłego poświęcenia dla sprawy ogólnej... Zaręczyłem zresztą za was, a rekomendacya moja ma, nie chwaląc się, pewne i duże nawet znaczenie. Następnej nocy zaprowadzę was do podziemi, złożycie przysięgę i zostaniecie członkami zgromadzenia towarzyszów Pochodni...“
Ponieważ okazałem pewne żdziwienie, posłyszawszy tę nazwę, naczelnik brygady powiedział mi to, co przed chwilą miałem zaszczyt powtórzyć panu markizowi.
Następnej nocy, około jedenastej, drab przezwany Cocodrillem, zgłosił się po nas w miejsce umówione. Zawiązał nam oczy i wprowadził do pustki przy ulicy Tombe-Issoire. Ostrożność całkiem była zbyteczna, bo lepiej i dawniej od niego znaliśmy wszystkie wejścia do podziemi, oświadczył jednakże, że działa według przepisów, i że w żaden sposób odstąpić od nich nie może.
Obrewidował nas następnie od stóp do głów, żeby się przekonać, czy nie mamy ze sobą broni, zabrał nam noże, to nas trochę zaniepokoiło, ale to także, jak powiedział, należało do przepisów, my zaś nie należymy do tych, co się cofają w stanowczej chwili. Pozwoliliśmy ze sobą robić, co mu się podobało i daliśmy się poprowadzić za ręce jak ślepi. Kazał nam zejść po żelaznej drabinie cysterny,