Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No107 p1 col2.jpg

Ta strona została skorygowana.

łe całuny, poplamione ciemną krwią w okolicach serca, a zamaskowani ludzie podali nam dwie czary wyrżnięte z czaszek, napełnione płynem, który był do złudzenia do krwi podobny.
Postawiłem prawą nogę na jednem z ciał i wychyliłam czarę do ostatniej kropli. Bonton d’Or uczynił to samo....
Pan markiz rozumie doskonale, iż wszystko było udane; mniemane trupy, były to wypchane manekiny z woskowemi twarzami. Krew, było to wyśmienite stare wino, zgęszczone jakąś domieszką...
Wyszliśmy zwycięzko z potrójnej próby i pozostało już tylko wykonanie przysięgi. Cocodrille, protektor nasz, przeczytał nam kilka paragrafów, a myśmy je za nim powtarzali.
Przysięgliśmy, że nietylko nie zdradzimy, ale wydamy zaraz tego, coby się zdrady chciał dopuścić, przyrzekliśmy, że w razie potrzeby zgładzimy każdego własną rękę, wzywaliśmy na nasze głowy najstraszniejsze męki w razie niedotrzymania przysięgi!...
To był ostatni akt długiej, bo dwugodzinnej prawie ceremonii. Ogłoszono nas potem towarzyszami pochodni, zapisano nasze nazwiska w listę, na której było już blizko trzysta nazwisk innych, i dano nam te oto pierścienie żelazne, na których w miejsce oczka wyrżnięta jest mała pochodnia, jak pan markiz może się o tem przekonać na, własne oczy...
Cocodrille zabrał nas zaraz następnie do siebie i rozpoczął bardzo sumiennie naszę edukacyę. Będziemy kształcić się pod baczną jego opieką i